Po dość długiej nieobecności spowodowanej... sama nie wiem czym, piszę dla Was tego posta (tak bardzo kreatywne powitanie, brawo Kamila).
Dzisiaj będą to ulubieńcy maja, czyli piosenki, które słuchałam bardziej i mniej namiętniej podczas tego miesiąca. Wiem, że pewnie nie trafię w gust większości osób to czytających, no ale miło mi, że chociaż ty to czytasz :)
Ten, kto oglądał tegoroczną Eurowizję zapewne kojarzy gwizdającego Szwajcara. Od razu ta piosenka mi się spodobała, jest taka lekka i przyjemna w odbiorze :)
Po kilkudniowej przerwie, spowodowanej moim wyjazdem za granicę, przychodzę do Was z kilkoma piosenkami, które słuchałam mniej i bardziej namiętnie podczas tych ostatnich kilku dni. Różnią się one od siebie gatunkami, więc może się Wam choć jedna spodoba. Więc zaczynajmy :)
"All I want is a place to call my own,
To mend the hearts of everyone
Who feels alone"
Ta piosenka zawsze przyprawia mnie o dobry nastrój. W ciągu ostatniego tygodnia nuciłam ją prawie bez przerwy - w autobusie, przy sterze, odpoczywając na koi, czy nawet podczas czyszczenia kibli. Sprawia, że cały czas mam ochotę tańczyć, chcę wydzierać się razem z wokalistą.
"If this is to end in fire
Then we should all burn together"
Od pierwszych dźwięków piosenki przed oczami staje mi obraz mnie i moich znajomych, grających późnym wieczorem w karty w mesie. Wcześniej nie chciałam obejrzeć "Hobbita", lecz ta piosenka, tak jakby, zachęciła mnie do tego, a o takie coś naprawdę trudno u mnie, ponieważ nie przepadam za oglądaniem filmów. Uwielbiam jego głos, dźwięki gitary.
"We live on our own set of rules
Take everything and everyone down with you
We are a desperate kind
But this is a ruthless time"
Nigdy przed poznaniem tego zespołu nie sądziłam, że mogę polubić piosenki, nie tyle co elektroniczne, co z takimi wstawkami. Oni jednak pokazali mi je w innym świetle, grając electrocore. Zgaduję, ze większości nie spodoba się ten gatunek, dla niektórych może być za ciężka, dla innych electro to nie muzyka itp. Sama przyznaję, muszę mieć dobry humor, aby słuchać tego "darcia japy", jak to mówi moja przyjaciółka. Ja sama tak tego bym nie nazwała, po prostu lubię taką muzykę.
"I was there through the ages
Chained slaves to their cages
I have seen you eat your own
I'm the cycle of pain
Of a thousand year old reign"
Co mogę o tej piosence powiedzieć? Mogłabym jej słuchać przez cały czas, już dość długo męczę replay codziennie, nieważne, gdzie jestem, a jeszcze mi się nie znudziła, co jest dość dziwne w moim przypadku. Piosenki starsze ode mnie są najlepsze. Yeah.
"I'm like a shockwave coming through your door!
I'm like a bullet at speed of light! I go around taking peoples lives!"
Uwielbiam stare piosenki Black Tide. Tę włączałam zwykle po wachtach nawigacyjnych, gdy leżałam zziębnięta pod ciepłym kocykiem. Ona sprawia, że od razu czuję się błogo, rozluźniona, mogłabym zasnąć, oczywiście nie z nudów.
Podsumowując, nie ma ich zbyt wiele, ale też po prostu nie miałam zbyt wiele czasu na muzykę. Gdy nie byłam na pokładzie, to albo miałam wachtę gospodarczą, albo spałam. Mam nadzieję, że jednak ten post spodobał się Wam.
Byłabym wdzięczna, gdybyście w komentarzach podawali mi swoje propozycje, co chcielibyście tutaj zobaczyć w najbliższym czasie. Nie żebym nie miała pomysłów, bo jest ich nawet zbyt wiele, ale dobrze byłoby, gdybym wiedziała, o czym lubicie czytać.
